czwartek, 30 sierpnia 2012

8 Forever Young

Od dziś będę jako tytuł zapisywać jakąś piosnkę która mi wpadnie w ucho . Nie będą tylko chłopców ale też i innych.
Dziś przez cały dzień nuciłam Forever young w wykonaniu One Direction ! LINK

___________

    Wstałam . Obudziły mnie wrzaski moich znajomych. Znów leżałam na tym białym niewygodnym łóżku . Jak zwykle białe ściany, sufit i obolałe kończyny . Jeszcze ten paskudny zapach szpitala. Już się nie mogę doczekać jak stąd pójdę. Chociaż znów chłopcy i dziewczyny będą musieli mnie niańczyć jakbym była jakimś dzieckiem. Potem krzyki umilkły i weszli do mojego pokoju chłopcy.

- Cześć śliczna - powiedział Harry
- Nie dla ciebie - powiedzałam
- Czemu ?
- Ktoś inny jest tobą zainteresowany i ty nim też .
- Ale pożartować nie można ?
- Nie !
- Jej rozdrażniona trochę jesteś czemu ? - Powiedział Liam
- No bo kurde muszę leżeć 24 godziny na dobę w tym okropnym szpitalu a jak wyjdę to wszyscy będą się musieli mną niańczyć - Rozpłakałam się
- Nie płacz Alex - uspokoił mnie Niall
- Jak mam nie płakać jeżeli jesteście super gwiazdami popu , ledwo was znam a wy znów musicie mnie wszędzie nosić i mnie niańczyć jak dziecko !
- Ale nam to nie przeszkadza ! - powiedział Louis
- A mi tak !
- Alex przecież będę z tobą też ja ! - powiedziała Victoria
- No tak i kolejna super gwiazda w moim życiu !
- Nie płacz Alex, wszystko będze dobrze ! - pocieszyła mnie Juliet
- Ale ...
- Nie płacz . - powiedział Zayn
- Nie mogę
- Jak chcesz to możemy wyjść
- Nie ale wam to na pewno przeszkadza że wam siedzę na głowie !
- Wcale nie ! Z kimś nam zawsze weselej ! - powiedział Louis
- Victoria i Juliet mogą zamieszkać z nami i będzie weselej ! - powiedział Harry
- No dobrze - uspokoiłam się trochę

Gadaliśmy bardzo długo i o 15 przyszła Emily. Właśnie kończyła pracę w Square Sweet Shopie , więc postanowiła wpaść .

- No i jak tam ? - spytała
- A dobrze .- odpowiedzałam
- Może zamieszkasz z nami ? - powiedział Harry
- Będzie nam weselej - krzyknął Louis
- No nie moge chłopaki wiecie bo mam pracę ! - powiedziała Emily
- No ale - powiedział Harry  i wszyscy wybuchliśmy śmiechem
- Z czego się śmiejecie ? - Zapytał
- Z tego jak patrzycie na siebie ! - powiedziała Juliet
- No jak ? - Zapytał Harry
- Jak pies na kota wiesz - powiedziałam z sarkazmem - No chyba to oczywiste że jak para zakochanych !
- No wiecie co weźcie może zacznijcie już ze sobą chodzić ! - Powiedział Louis - Ja tam mam dziewczynę i dobrze mi z tym - Mówiąc to przytulił Victorię i pocałowali się namiętnie
- Tak ale ja nie chcę dziewczyny - mówiąc to wyszedł na korytarz
- Harry nie obrażaj się - krzyknął za nim Liam
- Pójdę po niego - Powiedziała Emily i wyszła

Czkaliśmy 5 minut gadając o różnych rzeczach. Liam chodził lekko podenerwowany < nie wiem czemu > po sali aż w końcu przystanął w oknie.

- Chodźcie tu szybko - wręcz wykrzyczał

Wtedy wszyscy poderwali się na równe nogi i podeszli do okna.

- To Emily i Harry się całują na środku ulicy ! - Wykrzyczał na cały głos Louis
- Głośniej jeszcze cię w kostnicy nie słyszeli - powiedziałam z sarkazmem
- Ojej, przecież to dobra nowina ! - powiedział Louis
- Ale może chcą to zatrzymać tylko dla siebie ?
- Ojej, może i tak. Zresztą zobaczymy !

Potem przyszedł Harry i powiedział że przeprasza że go trochę poniosło. W sali było słychać ciche śmiechy chłopców.

- Z czego się tak śmiejecie ? - Zapytał
- To więcej nie całuj się na środku ulicy to się nie będziemy śmiać - powiedziałam
- Co ?
- Oj widzieliśmy no tak - powiedział Zayn
- Co ? Jak ?
- Przez okno ! - powiedział Liam
- Ojej ...
- No nic , cieszymy się !
- To dobrze , hehe.
- Ta ... - powiedziałam

Tak gadaliśmy i doszła 20 : 12. Chłopcy mieli jutro występ od 12 do 18 więc przez cały dzień miało ich nie być. No i mieli się też szykować do niego więc musieli już iść. A już jutro mieli mnie wypisywać ze szpitala ... No cóż zamówię sobie taksówkę i jakoś to będzie. Na sali została tylko Juliet. Przegadałyśmy cały wieczór i poszła. W nocy nie mogłam zasnąć. Ciągle trapiła mnie myśl że chłopcy muszą mnie niańczyć. W końcu grubo po 24 zasnęłam.

wtorek, 28 sierpnia 2012

7 Ultimatum

    Urodziny Vctorii zbliżały się dużymi krokami . Miały się odbyć w domu chłopców. Zaproszona byłam ja, Juliet, Emily i oczywiście chłopcy. Był wieczór. Siedziałam z Victoriom w moim domu i piłyśmy herbatę. Dziś miałyśmy się wcześniej położyć spać , bo jutro jechałyśmy po zakupy. Doszła 21 : 00 więc stwierdziłysmy że się położymy.

Wstałam o 9 :00 . Nie budząc Victori zeszłam na dół i zrobiłam naleśniki z dżemem. Potem ją zawołałam i skonsumowałyśmy śniadanie. Potem poszłam się przebrać. Założyłam LINK i i zrobiłam sobie lekki makijaż. Potem wsiadłyśmy do czerwonego Cabrioleta Victorii i poechałyśmy na zakupy. Kupłam jej na urodziny turkusowe Conversy jakie zawsze chciała i poszłyśmy do sklepu gdzie są żeczy urodzinowe . Kupiłyśmy mnóstwo baloników i piękny tort. Potem zaechałyśmy do Tesco i kupiłyśmy jaieś czipsy, cukierki i Cole. Stwerdzłyśmy, że to spotkanie bez alkocholu. Potem pojechałyśmy z zakupami do domu chłopców i pomogłśmy udekorować do końca dom. Zbliżała się już 20 więc szybko pojechałyśmy do mojego domu i przebrałyśmy sę w sukienki. LINK.  W końcu zajechałyśmy do chłopców. Wszystko było już na swoim miejscu. Zasiedliśmy przy stole i Louis przyniósł tort. Victoria zdmuchnęła świeczki i zaśpiewaliśmy sto lat. Potem  Liam włączył muzykę. Leciała właśnie piosenka 1D I want. Wtedy Niall zaprosił mnie do tańca. Zgodziła się i wyszliśmy na " parkiet " . Potem Louis nie chcąc być gorszym zaprosił Victorę do tańca. I tak oni też tańczyli obok nas.   Potem dołączyli się Liam i Juliet . Zayn został sam na kanapie bo w końcu doszli do nas też Harry i Emily. pomyślałam , że pewnie jest mu smutno więc stwierdziam, że będziemy tańczyć na zmanę, raz z Niallem a raz z Zaynem. Miałam właśnie ańczyć z Niallem , gdy właśnie leciała wolna piosenka raczej dla par. Chciałam odmówić lecz Niall mnie zmusił. Przytulił mnie i patrzyliśmy tyo w swoje oczy. Były cudowne. Błękitne i rozmarzone. Bły cudowne. Byliśy zapatrzeni tlko w siebie. Nawet nie zauwarzyliśmy że się zmieniła piosenka. Nie widzieliśmy nic dookoła oprócz swoich oczu.Nagle ktoś zaczął mnie szturchać. Był to Liam.

- Posłuchajcie może przestaniecie co ? - Poweidzał Lam
- Ojej - Przeprosiłam
-Jej Louis nareszcie pocałował Victorię - zaczął się drzeć Harry
- Tak ?  Zapytałam
- Tak to prawda - Powedziała podekscytowana Victoria.
- O to sodko Louis częściej będzie mnie odwiedzał i będzie więcej ludz do dokarmiania.  - Powiedziałam
- Ciesz się że to nie Niall - powedział Liam

Wtedy przypomniał mi się cudowny taniec z Niallem. Choć trochę i było szkoda Zayna.

- Za naszą pierwszą parę ! - krzyknął Harry i zaczął szukać jakiegoś wina
- Nie mamy wina. Victoriia chciała imprezę bez alkocholu. Za t Cola jest w lodówce  - powiedziałam i wyszłam na taras.

Teraz myślałam tylko o Niallu i Zaynie. Zayn był typem " niegrzecznego chłopca ". . pali, jak był mały wywalił telewizor za okno i w ogóle, a Niall był czuły i słodki. Miał piękne niebieskie oczy ! Był cudowny. Ale co jak Zayn będzie smutny ? Chyba po prostu nigdy nie będę miała chłopaka .... No i dobrze bynajmniej, że mam ich ! Ale  sumie dobrze by było się do kogoś w nocy przytulić gdy miałabym koszmar. Tak rozmyślałam że nie zauważyłam że na taras wyszedł Niall.

- Hej mała, o czym tak myślisz ? - spytał
- A o niczym tak sobie myśle.
- No , Louis już ma dziewczynę, ale ja mu zazdroszczę !
- Taaa.
- Nie podoba ci się to ?
- Nie cieszę się .
- Pewnie chciałabyś mieć chłopaka, Zayna, co ???
- Odbiło ci ?
- Nie ale pewnie to o nim myślałaś ?
- Wcale nie !!!
- Aha jasne !
- Nie wkurzaj mnie !
- Okej wyluzuj !
- Co ci się stało ??!! Zawsze byłeś taki czuły i miły, a teraz ?
- Co ?? O czym ty gadasz ?
- TO ŻE CI COŚ ODBIŁO !!!

Wrzasnęłam i z płaczem weszłam , a wręcz wpadłam do domu chłopców.

- Co ci się stało ? - Spytał Liam
- Pewnie Niall jej coś zrobił - powiedział Louis i mnie przytulił
- Tak to był on ... - wydusiłam z siebie
- Ale niall był typem czułego i miłego - powiedziała Juliet
- To nie mógł być on ! - Krzynął Harry
- Ale nie kupiłyśmy alkoholu po którym mógłby dostać świra !- Powiedziała Victoria
- A patrzyłaś na niego ? - spytał Liam
- Nie patrzyłam na niebo.
- A miał jakiś inny głos ?
- Może nie wiem nie wsłuchiwałam się !
- To pewnie nie był on !
- A ktoś w ogóle go widział ? - Spytał Zayn
- Nie wiem - Powiedzaił Harry
- Niall, - wydarłam się
- Niall !!! - Powtórzył Liam
- Niall !!! - Krzyknęliśmy wszyscy

- A jak ktoś go zabił, albo to porwanie ? - Spytałam cała we łzach
- Nie wiem, przeszukajmy dom - powiedzał Louis

Ja szukałam na parterze w kuchni i w salonie a reszta przeszukiwała górę czyli pokoje chłopców  gościnne i toaletę. Szukałam właśnie w salonie czy nigdzie nie upadł < salon mają naprawdę wielki > I nagle zemdlałam. Nie wiem czemu nie wiem kto to ? budziłam się w jakmś pomieszczeniu. było ono nie duże. Były białe ściany a na środku stół . Było też okno, i drzwi. Wstałam < Leżałam na podłodze >. Kręciło mi się w głowie. Podeszłam do drzwi i spróbowałam je otworzyć. Były zamknięte. Podeszłam do okna. Odsłoniłam zasłony. Myślałam, że jestem znowu szpitalu , albo to tylko sen. Niestety okno byo zamurowane. Wtedy przypomniał mi się film Ultimatum . Tylko było paru bohaterów i byli zamknięci wielkim domu , a ja w jakim pomieszczeniu. Zaczęłam wrzeszczeć. Nikt się nie odzywał. Było mi słabo. Chciałam coś zjeść albo się czegoś napić. Rozejrzałam się po pomeszczeniu. Było widać, ślady krwi na podłodze i a ścianie. Przestraszyłam się. Zaczęłam głośniej krzyczeć ale nikt mnie nie słyszał. Zaczęłam płakać i śmiać się. pewnie chopcy chcą sobie zrobić ze mnie jaja a ja się nabrałam. Kopałam w drzwi i waliłam w ściany . Nagle ciemność ogarnęła pokój. Nie bałam się ciemności ale wiedziałam że nie wróży to nic dobrego. Nagle usłyszałam jakiś głos. " Witaj panno Alex . Przygotowałem dla pani piękny pokuj prawda? Jedzenie będzie podawane w poniedziałki i środy. Picie w soboty i niedziele. Nie morze pani spać, chyba że chce pani aby ktoś panią zabił. Tu jest bardzo niebezpiecznie. Mogę do pani wpuścić zabujcę , który z chęcią panią zabije. Będę ci zadawał różne pytania. W formie testu. Jak nie odpowiesz dobrze zabiję cię. Widzi pani te ślady krwi ? To krew ludzi którzy zostali zabici . Jak odpowiesz na wszystkie pytania dobrze dostaniesz dużo jedzenia i 1.0000 dolarów . Zrozumiałaś ? W pomieszczeniu cały czas będzie ciemno bo oszczędzamy prąd. Hehe. Pytania dostaniesz zaraz. To będzie długi test. Składa się on z 1 pytania. Życzę miłej zabawy . Miłego pisania . " Ale jak będę mogła odpowiadać jak nie ma światła ? " Wraz z testem dostaniesz latarkę ". Nagle zapaliło się śwatło " O widzisz już naprawili możesz pisać. Pa pa !." Nagle odchyliło się małe tak jakby przejście dla kota i jakaś ręka wsunęła mi test. No dobr powiedziałam sobie. Dam radę.
1. Ile świat ma lat ? Odp : Kilka miliardów ?
 nie znałam na niego odpowiedzi. Nikt nie znał. Pomyślałam , że napiszę obok 10.000.000.000.000.000.000.000.000, pewnie pomyśli, że tak i mam rację. A ta krew to pewnie jakaś bujda. Oddałam test. Nagle zemdlałam. Znów nie wiedząc jak i dla czego. Obudziłam się w szpitalu. Obok mnie stał jakiś facet w białym fartuchu.  Pisał coś. Za nim siedzieli chłopcy i dziewczyny. Nial zaważył to że otworzyłam oczy, i zaczął przepraszać i że to nie był on bo on był na spacerze.

- Spokojnie, ale czemu się tu znajduję ? - Spytałam
- Jakiś psychopata cie porwał. Zamknął w jakimś małym pomieszczeniu i napuścił gazu usypiającego. Zasnęłaś i chyba nie miał odwagi więc postrzelił cię w rękę i noge abyś nie uciekła. Zostawił cie tam a my odnaleźliśmy cię po 2 tygodniach -  Powiedział zdenerwowany Liam.
- A będę mogła chodzić ?
- Tak puki się rana nie zrośnie - powiedział Harry
- A kiedy to będzie ?!?!? - Wręcz krzyknęłam
- Tak za tydzień . Zdążyła się zrosnąć po tych 2 tygodniach. - powiedział lekarz

Odetchnęłam. Wiedziałam ,że będę musiała znów mieszkać u chłopców < Victoria mi sama nie pomorze > Ale pewnie  zamieszkam z Victorią.

- A czy mogę machać ręką ?
- To tak przez 2 tygodnie ponieważ rana była głębsza. - odpowiedział lekarz.

O jej . Będę musiała 2 tygodnie radzić sobie 1 ręką. Przynajmniej jak już wyprowadzę się od chłopców to Victoria mi pomoże. Miałam przesiedzieć jeszcze u lekarza 2 dni. Przegadaliśmy cały wieczór i zbliżała się 22. Chłopcy mnie opuścili a ja zostałam sama. Nie miała co robić więc włączyłam telewizję. Nie było nic fjnego więc wyłączyłam i poszłam spać.

_______________________________________

I jak podobało się ? Mam nadzieję. Liczę na jak najwięcej komentarzy. Niektórzy mają po 20 30 może nawet 15 koomentarzy i bardzo dużo obserwójących a ja ... Nic < prawie > . 1 osoba mnie obserwuje i narazie jest przy karzdym wpisie 0 komentarzy a na jednym 1 ... Liczę , że poprawicie mi nastrój na koniec wakacji. Proszę to dla mnie bardzo ważne !
Czytasz  = komentujesz + obserwujesz !





niedziela, 26 sierpnia 2012

6

    Miłość może nie , ale ona też na niego tak patrzyła. Może to była psyhofanka, ale uczucia miała. Przedstawiła się chłopcom i wyszli.

- No i jak Harry ? - zapytałam
- On jest taki słodki na żywo >>>
- No wiem hehe !
- Ale ja ci zazdroszczę !
- Dzięki ! Przyszła dziewczyno Harrego !
- Ej... A tobe który się podoba ?
- Nie mów nikomu, ale Zayn .
- No a ty jemu się podobasz ?
- No , .. Tak .
- A on wie że podoba się tobie ?
- Nie zdążyłam mu powiedzieć.
- No tak .
- Ale i tak za wcześnie na chłopaka !
- Czemu ?
- No bo kiedyś mnie jeden rzucił i to z tą Weronicą !
- Serio ? A to niczego warty ...
- No wiem.
- A ty ile masz lat ?
- Ja mam 18 a ty ?
- 19 .
- No to nie jesteś taka starsza na jaką wyglądasz .
- Dzięki .... A ty wyglądasz na owiele młodszą !
- Dzięki za komplement !
- Hym nie ma za co ...
- Dobra muszę lecieć Victoria się pewnie nie pokoi.
- Papa.
- Cześć.

Wyszłam ze sklepu. Wróciłam do Victorii i przegadałyśmy cały dzień. Tak miały dni, tygodnie i miesiące . Był luty. Emily była moją przyjaciółką. Louis ciągle przyglądał się Victorii i mówił jej jak to co dziennie oglądał Victoria znaczy zwycięstwo , i chciał aby w filmie była z Beckiem i w ogóle. Siedzieliśmy teraz wszyscy na kanapie i rozmawialiśmy o urodzinach Victorii. Miała mieć je 13 grudnia . Zastanawialiśmy się gdzie je urządzić. Czy zrobić głośną imprezę, czy jakąś w domu, taką bez obcych. Zdecydowaliśmy się na dom. Wszystko wyszykowaliśmy i czekaliśmy aż nadejdzie ten dzień.

__________________________________

Sorry za takie zakończenie a musiałam jakoś zakończyć. Jakoś nie mam dziś weny sorry. Komentujcie i stare i nowe rozdziały. I dołączajcie do obserwacji ! Proszę ! Pa !

piątek, 24 sierpnia 2012

5 " Victoria "

Wstałam. Stwierdziłam, że w domu jest za duszno i otworzyłam okno. Poszłam do kuchni zrobiłam sobie śniadanie i przebrałam się. LINK. Potem poszłam na krótki spacer. Po spacerze przyszłam do domu i włączyłam telewizor. Leciały właśnie wiadomości. Zaczęli mówić o Victorii Justice. Sama się zdziwiłam, ale słuchałam. Okazało się ,że kończy się serial Victoria znaczy zwycięstwo i Victoria spełni swoje marzenie i wyjedzie do Londynu. No i chciała by zawsze poznać One Direction więc ma nadzieję, że zobaczy ich. bardzo się ucieszyłam bo to autorytet Louisa . Od razu do niego zadzwoniłam do niego . Tak się ucieszył i powiedział, że się już nie może doczekać. Miała przyjechać za 2 dni. Minęły szybko i staliśmy z chłopcami na lotnisku gdzie miała przyjechać.Samolot wylądował i wyszła z niego Victoria. Louis nie wytrzymał i podszedł do niej.

- Cześć - powiedział podekscytowany
- Witaj to ty jesteś Louis Tomilson ? - Zapytała
- Tak
- Ojej zawsze marzyłam aby cię poznać !
- Tak ja też !
- Zawsze marzyłeś aby siebie poznać ?
- Nie ciebie !
- A no tak.
- A to reszta zespołu i moje koleżanki !
- Hej - powiedziałam i wszyscy zrobili to samo
- Ale ty masz farta! Być ich koleżanką !
- No wiem ale Harrego znam od 14 lat
- Tak ? Ojej !
- Może przenocujesz u mnie ?
- Tak ? Była bym ci bardzo wdzięczna, chociaż mnie znasz od minuty .
- No wiem ale po 2 dniach znania się z chłopcami  mieszkałam u nich miesiąc
- Łał !
- No nie ?
- Hhahaha
- Hahahhaha !
- To już chodźmy !

Pojechaliśmy na chwilę do mojego domu odnieść walizki Victorii a potem pojechaliśmy na pizzę. Potem chłopcy odwieźli Juliet i mnie. Ustąpiłam Victorii pół szafy i rozpakowała się. Pogadałyśmy trochę i poszłyśmy na zakupy. Kupiłam sobie bejsbolówkę, lity i nowe rurki. Potem pojechałyśmy do domu bo była 20:00. Zrobiłam kolację i zjadłyśmy . Victoria była już zmęczona więc umyłyśmy się i poszłyśmy spać.

Następnego dnia obudziłam się. Zeszłam na dół nie budząc Victorii i zauważyłam blask fleszy za oknem. Przestraszyłam się. Szybko pobiegłam do góry się przebrać. LINK. Potem nikogo nie było więc wyszłam na krótki spacer. Wyszłam przed dom i nagle zza domu wybiegli paparazzi robiąc mi zdjęcia i zadając pytania typu czemu Victoria mieszka akurat u mnie i czy jesteśmy spokrewnione. Nie miałam zamiaru się odzywać i poszłam na spacer. Doszłam Big Bena ale oni ciągle za mną szli. Szłam nie wiem gdzie tylko aby się od nich odkleić. W końcu doszłam do Square Sweet Shopu  i weszłam aby się lekko odczepić od paparazzi. Za ladą stała młoda kasjerka. Gdy weszłam zapytała mnie czemu latają za mną paparazzi. Wszystko jej wytłumaczyłam i trochę ją poznałam . Nazywała się Emily. Zazdrościła mi że znam One Direction i powiedziała że zawsze marzyła by poznać Harrego. Powiedziała że jest najpiękniejszy z całego zespołu. Zaczęłam się śmiać. Zapytałam czy mogę ich tu sprowadzić. Wręcz prawie zemdlała ze szczęścia. Zadzwoniłam po chłopców i zaraz tu byli. Przedstawiłam ją chłopcom. Harry dziwnie na nią patrzył. Czy to miłość ?

____________________________________

Miejmy nadzieje że ładnie ? Proszę nie komentujcie nowych rozdziałów . To znaczy komentujcie i starsze i nowsze posty proszę !!!
No i dziękuję za ponad 300 wyświetleń !

4 " Gaz "

   Zaczęłam płakać. Wiedziałam, że to Weronica. Ta co była z moim chłopakiem. Chciałam wybiec i pójść do mojego domu ale nie mogłam.

- Czemu płaczesz ? - Spytał Luis - Nie chciała byś chodzić z Harrym ?
- Nie o to chodzi. Weronica była z moim chłopakiem i o tym wiedziała. Teraz chce mi zrobić na złość, że się przyczepiłam do niego.
- Ojej ona jest straszna.
- No właśnie .... Ale bardzo jej współczuję.
- Taaa
- Odwiedzcie ją.
- No co ty . - powiedział Zayn
- Ale czemu ?
- No to jak tak to z tobą !
- No dobra...
- Nie martw się Juliet też weźmiemy !
- Tak  - podekscytowała się Juliet
- No - Powiedział Liam
- A ona ma jeszcze te nogi czy już jej odcieli ? - zapytałam
- Nie operację ma dopiero za tydzień . - Powiedział Harry.
- Aha .
- Zagrajmy w prawdę czy wyzwanie ! - krzyknął Niall
- Czyli w butelkę - powiedziałam
- No właśnie !
- Takk ! - Krzyknął Harry

Graliśmy . Pierwszy kręcił Zayn. Wypadło na mnie.
- Prawda czy wyzwanie ? - Zapytał
- Prawda - odpowiedziałam
- Hyymmm. No to może kto ci się podoba z chłopców ?
- Nikt .
- Jasne przecież rano.. - powiedziała Juliet ale jej przerwałam
- No niby co ci powiedziałam .
- Nic.
- No nam to nie możecie powiedzieć a sobie to wszystko mówicie . - Oburzył się Niall
- No i co z tego ? - Krzyknęłam
- My jesteśmy najlepszymi przyjaciółkami i mówimy sobie wszystko . - Poparła mnie Juliet
- A nam też mogłybyście powiedzieć . - Powiedział Harry
- Ale nie powiemy - powiedziałam
- To przegrywasz i odpadasz - powiedział Louis
- No i bardzo dobrze z wami się w to nie da bawić .  - popłakałam się
- Przepraszam - powiedział Zayn i się do mnie przytulił
- Nic nie szkodzi - odpowiedziałam.
- Masz rację nie gramy na takie pytania - powiedział Harry
- Pójdźmy może nad Tamize ? - Zapytał Louis
- A ja ? - Zapytałam
- Wypożyczymy wózek ze szpitala . - powiedział Liam
- Niech będzie - powiedziałam nie chętnie
- A co się stało, że jesteś taka smutna ? - zapytał Zayn
- No bo wózek, to takie straszne... Boje się - powiedziałam
- Czego ? - Zapytał Harry
- No bo nie dość, że z wami, to jeszcze na wózku. Potem w gazetach będzie " One Direction litują się nad biedną fanką ze złamaną nogą, zamiast biedną Weronicą . - Powiedziałam ...
- Nie bój się, niech sobie piszą ... - Pocieszył mnie Zayn .

Przytuliłam się do niego. Potem Niall, Harry, Louis, Liam i Juliet pojechali do szpitala po wózek a ja zostałam z Zaynem w domu.

- Podoba ci się Juliet ? - Zapytałam
- Miałaś nie pytać
- Wiem, ale bez chłopców ...
- No niech będzie, ale ty mi powiesz kto ci się podoba .
- Ok
- Mi szczerze Juliet się nie podoba.
- Tak ? A kto ?
- No... Ty ...
- Ja ???!!!
- Tak, przepraszam jak cię zraziłem...
- Nie w ogóle ...
- A kto ci się podoba ?

Już miałam odpowiedzieć lecz do domu wpadli chłopcy .

- No to co gołąbeczki - powiedział Harry
- Co ?!?!? Jakie gołąbeczki tylko gadaliśmy !!! - Krzyknęłam
- Jasne jasne już my wiemy . - Powiedział podekscytowany Niall
- No co ? - zapytałam
- Nic - powiedziała Juliet - Oni się tylko droczą
- Wiem wiem - rzekłam ;p
- No to co, na spacer ? - Zapytał się Zayn
- No to zanieś swą narzeczoną do samochodu - powiedział Harry

Wzięłam w rękę poduszkę leżącą na kanapie i cisnęłam nią w Harr'ego.

- Auć - krzyknął Hazza
- No i masz za swoje ! - powiedziałam
- Zabiję cię - powiedział i wziął poduchę i zaczął mnie nią bić a ja na obronę wzięłam drugą i zaczęłam się bronić.
- A my też chcemy się bawić - oburzył się Louis
- Samoluby - powiedział Niall
- No to weźcie sobie poduszki - Ledwo powiedziałam z pod poduszki

Teraz leżałam pod poduszką i Harrym. Potem zbiegli z góry chłopcy z poduszkami i zaczęli nas nimi walić, aż w końcu wszyscy leżeliśmy na podłodze i wybuchliśmy wielkim śmiechem. Wszyscy wyglądali komicznie.

- Lekarz mnie chyba uziemi. - powiedziałam
- No oby nie - zaśmiał się Zayn

- Dzisiaj w wieczór będziemy oglądać filmy ! - Podekscytował się Harry
- A ten swoje ! - powiedziałam

Wszyscy znowu zaczęli się śmiać. Siedzieliśmy na tej podłodze z godzinę i wyszliśmy na spacer. Na wózku wiózł mnie Zayn, ponieważ , chłopcy się tym strasznie podekscytowali, ale nikt nie wie czym. Mam nadzieje, że nie słyszeli, a może Zayn sam im mówił. Doszliśmy nad Tamizę. Było pięknie. Zachodzące słońce, oblodzone jezioro i zakochane pary na ławkach w parku. Piękny ośnieżony Big Ben cudownie wyglądał na tle zachodzącego słońca. Obeszliśmy park dookoła i zaczęliśmy wracać. W domu byliśmy o 19. Zayn zabrał mnie do pokoju i zostawił samą . Przebrałam się w piżamę i przyszła Juliet, zrobiła to samo i przyszedł po mnie Niall. Zaniósł mnie na dół i włączyliśmy telewizor. Rozsiedliśmy się na kanapie. Leżałam < Rozłożyliśmy kanapę > obok Zayna i Juliet. Kanapa na szczęście była wielka więc wszyscy się zmieściliśmy. Harry chciał oglądać tilera, Niall horror a Louis musiał zobaczyć co na świecie czyli wiadomości. Najpierw stwierdziliśmy, że obejrzymy wiadomości. Na początku pokazali Weronicę. Okazało się, że oszukała wiadomości i wszystkich. Tak naprawdę nogi miała zdrowe i rozmawiali z nią dzisiaj czemu wprowadziła w błąd media. Strasznie płakała przed kamerami i mówiła że to przez taką jedną dziewczynę ze studiów która jej odebrała chłopaka, a teraz poszła siedzieć na głowie One direction. Potem podała moje dane. Zaczęłam płakać, bo to w końcu ona odebrała mi chłopaka. Zayn sie do mnie przytulił. Schowałam głowę i zaczęłam płakać jeszcze bardziej. Chłopcy zaczęli mnie pocieszać, że ona nie jest niczego warta. Potem włączyliśmy Gre LINK. Oglądaliśmy 2 godziny i Niall włączył jakiś horror. Potem się okazało, że puścił Krzyk 4 LINK Bardzo się bałam. Zayn to zauważył i mnie objął. Przytuliłam się do niego. Ale oczywiście tak po przyjacielsku. Chłopcy tego niestety tak nie przyjęli i od razu zaczęli gwizdać. Po filmie byłam bardzo wstrząśnięta. Zasnęłam w ramionach Zayna. Obudziły mnie śmiechy i gwizdanie chłopców. Otworzyłam oczy . Leżałam u boku Zayna a wszyscy byli nad nami i się z nas śmiali .

- Ej- Oburzyłam się
- No co ??? - powiedział Harry
- O co wam chodzi ?
- No bo ...
- No właśnie my jesteśmy tylko przyjaciółmi !
- No już dobrze ...

Potem Harry zaniósł mnie do mojego pokoju i zostawił mnie. Ubrałam się LINK i zawołałam kogoś. Nikt nie przyszedł. Nie spodobało mi się to. Zaczęłam wrzeszczeć. Nikt się nie odzywał. Zdziwiłam się . Pewnie chcą mi zrobić na złość.

---- Tym czasem u chłopców ----

- Coś mi tu śmierdzi . - powiedział Niall
- Ty to chyba gaz się ulatnia !! - Krzyknął Harry
- Jezu uciekajmy ! - Powiedziałam < Juliet >
- A Alex ? - Zapytał Zayn
- Zaraz zadzwonimy po pomoc !
- Nie !
- Tak !
- Chcesz umrzeć ???
- No właśnie i jej w ogóle nie uratujemy ! - powiedział Niall
- Uciekajmy ! - Krzyknęłam
- No niech będzie - Powiedział Zayn

W ostatniej chwili zabrał telefon i wybiegliśmy. Potem Zayn zadzwonił po pogotowie gazowe.

---- Tym czasem u Alex ----

Walnęłam się na łóżko i coś zaczęło mi śmierdzieć. Pomyślałam, że to gaz zaczął się ulatniać. Przestraszyłam się. Zaczęłam wrzeszczeć. Nikt się nie odzywał. Zaczęłam płakać. Kolejny raz byłam w sytuacji krytycznej sama. Nagle zasnęłam.

Obudziłam się . Otworzyłam oczy. Widziałam, biały sufit. Przekręciłam głowę i zobaczyłam białe ściany. Leżałam w łóżku. Byłam okryta białą kołdrą. Nagle do pokoju wszedł człowiek w białej szacie.

- Przepraszam , ale co ja tu właściwie robię ?
- Witam panienkę Taylor .
- Witam , ale dostanę odpowiedź na pytanie ?
- Tak, oczywiście. W domu pani przyjaciół ulotnił się gaz. Pani koledzy uciekli i wezwali pomoc. Niestety pani zemdlała ale udało się nam panią uratować.
- Ojej, a są tu moi koledzy ?
- Tak, wpuścić ich ?
- Tak, oczywiście !
- Dobrze.

Zaraz weszła do mnie grupka znanych mi osób. Zayn najbardziej przejęty ze wszystkich usiadł obok mnie na łóżku i zapytał mnie czy dobrze się czuję. Potem zaczął przepraszać, że mnie nie wyciągnęli ale Juliet go odciągnęła. Przytuliłam go. Podziękowałam i chłopcy zaczęli mnie po kolei przytulać. Potem chłopcy zabrali mnie do domu. Następne dni dłużyły się i dłużyły. Nic się nie działo. Chłopcy grali czasem koncerty a ja wyczekiwałam dnia kiedy mi mają zdjąć gips. W końcu minął miesiąc i mieliśmy jechać do szpitala . Zdjęli mi go i pojechaliśmy do domu chłopców. Zabrałam swoje rzeczy i bardzo podziękowałam chłopcom. Potem przeszłam się do domu i zaczęłam sprzątać. Było dużo rzeczy do ogarnięcia. Najpierw zrobiłam pranie potem odkurzyłam, pościerałam kurze i umyłam talerze. Zrobiłam porządki w szafie i poszłam na zakupy. Byłam w Square Sweet Shopie, w jakimś supermarkecie i w warzywniaku. Potem zajrzałam do piekarni. Wróciłam do domu i zrobiłam sobie sałatkę. Teraz się muszę odchudzać bo trochę mi się utyło po tym nie chodzeniu ! Potem rozwiesiłam pranie i poszłam spać.


__________________________________________

Mam nadzieję że ładnie ! Piszcie w komentarzach ! Proszę !
A i mam nadzieje że odpowiecie mi na pytania :
1 ) Czy mój blog jest beznadziejny ?
2 ) Czy mam coś zmienić ? Jeśli tak to co ?
3 ) Wchodzicie na mojego bloga bo chcecie się polecić ?
4 ) Lubicie czytać mojego bloga ?

czwartek, 23 sierpnia 2012

Polecajcie się

Ten post jest po to abyście się polecali. Oczywiście wejdę na każdego i skomentuję.

3 " List "

    Obudziłam się. Była 09:14 rano więc obudziłam Juliet. Rozmawiałyśmy o chłopcach.

- Kto ci się podoba z chłopców ?
- Nie powiem ci ...
- Dlaczego jesteśmy najlepszymi przyjaciółkami ...
- No .
- No weź .
- Okej ...
- No to który ?
- Powiem ci jak ty mi powiesz !
- Ty pierwsza !
- No niech będzie !
- Okej, ale podejrzewam, że to pewnie Zayn.
- No właśnie, na początku mi się tak zdawało, ale raczej chyba bardziej Liam .
- Jej, kobieta zmienną jest .
- A tobie ?
- No nie wiem ...
- No widziałam jak się ci spodobał Zayn .
- Przecież .... No może .
- No jak cię zawiózł do domu !
- Tak ! Te jego piękne oczy ...

    Tak się rozmarzyłyśmy i nagle do pokoju wpadł Niall . Zrobił smutną minę czyli pewnie chciał nas obudzić. Wziął mnie na ręce i zeszliśmy na dół.  Chłopcy siedzieli już na dole i jedli kanapki . Gdy przyszłyśmy Zayn dał mi jedną i uśmiechnął się do mnie.

- Cześć - powiedział
- Hej - odpowiedziałam
- I jak noga ?
- No dosyć dobrze ale jak ja przeżyję ten miesiąc bez chodzenia ?
- Ta . A słyszałaś wiadomości ? - powiedział Harry
- A co się stało ?
- Dziewczynie odcięto nogi .
- Dlaczego ?
- Wpadła pod samochód i coś się stało .
- Ojej .
- No właśnie, więc nie marudź .
- Ale ja tylko zażartowałam .
- Ok.
- Dobra przepraszam .
- Nic się nie stało .

Odparłam i Harry mnie przytulił . Nagle Niall włączył telewizor. Leciało MTv i akurat leciała piosenka Ewy Farnej EWAkuacja. Zaczęłam śpiewać, a dokładnie fałszować ;P. Chłopcy się zdziwili a ja powiedziałam tylko, że przecież pochodzę z Polski, ale nie o to im chodziło. Chodziło im o to że pięknie śpiewam. Ja odpowiedziałam, że to tylko wygłupy, ale oni stwierdzili abym z nimi kiedyś zaśpiewała. Długo nie dałam się namawiać. I wtedy przyszedł, kurier. Zdziwiliśmy się ale odebraliśmy paczkę. Był w niej list.

                                                                                                                                    Londyn 26.12.2012

Drogi One Direction
    Pewnie dostajecie wiele listów i nie przeczytacie mojego, ale warto napisać. Miałam ostatnio wielki wypadek. Może o tym wiecie jeśli oglądaliście wiadomości < leciały rano > może nie. Bardzo wam zazdroszczę. Wszyscy was lubią a ja w ogóle nie mam przyjaciół. Tylko takich fałszywych bo byłam w wiadomościach. Nawet moja najlepsza przyjaciółka się odemnie odwróciła. Moim największym marzeniem jest was poznać. Pewnie i tak was nigdy ni zobaczę ale warto pomarzyć. I słyszałam że Harry ma dziewczynę ale pewnie to tylko plotka. Penie to jakaś fanka która się do ciebie przyczepiła.
Wasza największa fanka
Weronica.



________________________________________________

Przepraszam że tak krótko ale mi się popsuło...
Piszcie proszę komentarze. 
Czy wam się podoba czy nie !





 

wtorek, 21 sierpnia 2012

2 " Wigilia "

    Była 5 nad ranem . Wstałam , ponieważ coś nie dawało mi spać. Poszłam do kuchni i wzięłam sobie sok pomarańczowy. Była sobota. Już jutro mamy z Juliet iść do chłopców na wigilię. Potem poszłam się ubrać LINK. Wyszłam z domu na spacer. Chodziłam tak z godzinkę i zadzwonił do mnie Harry. Odebrałam.

~~~~~ Rozmowa ~~~~~

- Halo.
- Cześć kiedy będziecie ?
- Co ? Nie byliśmy umówieni .
- No i ?
- No i to, że nas nie zaprosiłeś .
- Jak to nie ? Louis miał zadzwonić .
- Nie dzwonił .
- No to nie wiem co mu zrobię .
- Aha, no dobra zaraz pójdę po Juliet i przyjdziemy .
- Ok .
- Papapapa .
- Papa .

~~~~~ Koniec ~~~~~

    Poszłam, do Juliet. Otworzyła mi cała zaspana i w piżamie. Zapytała co tu robię tak wcześnie. Powiedziałam jej, że chłopcy nas zaprosili do siebie. Zaprosiła mnie do siebie i poszła się umyć i ubrać LINK. Gdy to zrobiła, wyszłyśmy. Wsiadłyśmy do jej srebrnego Mercedesa i odjechałyśmy.

    Gdy dojechałyśmy wpuścili nas ochroniarze. Otworzyli nam i weszłyśmy do środka. W salonie siedzieli już chłopcy. Gdy weszłyśmy chłopcy zaczęli się do nas tulić. Powiedzieli, że wymyślili dziś wspaniałe atrakcje. Najpierw miałyśmy pójść do parku znów porzucać śnieżkami. Potem zaplanowali pójście do restauracji na obiad, a potem miała być niespodzianka.
 
    Pojechaliśmy czarnym Vanem chłopców do parku. Cała droga minęła nam szybko i wesoło. Siedziałam obok Liama i Nialla. Na przeciwko mnie siedziała Juliet, Zayn , Harry i Louis. Gdy dojechaliśmy zaczęliśmy lepić wielkiego bałwana. I to na samym środku parku. Wszyscy się nam przyglądali. Potem przyszli paparazzi i wszystko nam popsuli. Potem znowu zaczęliśmy wojnę na śnieżki. Tym razem nie dzieliliśmy się na grupy tylko wszyscy po prostu obrzucali siebie.
 
    Po 2 godzinach zabawy, pojechaliśmy do restauracji. Dobrze się bawiliśmy. Ja zamówiłam Spagetti i Cole. Jedliśmy gdzieś tak godzinę < Nie tylko jedliśmy ale też gadaliśmy i dobrze się bawiliśmy >, a potem pojechaliśmy do miejsca niespodzianki. Trafiliśmy do wielkiego centrum handlowego.

- Po co pojechaliśmy do centrum ? - zapytałam
- No po to aby zrobić zakupy . - powiedział Louis
- Ale nie wzięłam za dużo kasy .
- No to co z tego ?
- No nie ważne .
- No właśnie, bo nikt nie mówił, że wy będziecie te ciuchy kupować .
- Okok .
- Bo musimy coś wam znaleźć na wigilię. Może jakieś ładne sukienki ?
- No nie nie zgadzam się na to abyście mi kupowali sukienki...
- No ale my tak. - powiedział Liam.
- To będzie nasz prezent - powiedział Zayn
- No niech będzie... - powiedziałam

Chodziliśmy po sklepach 2 godziny i nic nie mogliśmy znaleźć. W końcu znaleźliśmy 2 piękne sukienki i dla mnie LINK i dla Juliet LINK. Potem o 20 chłopcy odwieźli nas do domów. Zjadłam kolację i poszłam spać < Wiem że tak wcześnie ale byłam tak zmęczona , że musiałam >.

    Była 10:00, wstałam. Zeszłam na dół i zrobiłam sobie kanapki z dżemem. Potem poszłam na górę się ubrać LINK i poszłam na spacer do Big Bena bo chciałam zobaczyć jak to jest na London Eye. Szłam tak z godzinkę i znalazłam się nad pięknym ośnieżonym Big Benem. Było cudownie. Wszędzie dużo śniegu i lodu. Było bardzo ślisko. Szłam w stronę London Eye i nagle się poślizgnęłam i upadłam. Zaraz podszedł do mnie jakiś chłopak i zapytał czy nic mi nie jest. Odpowiedziałam, że nie i wybuchłam śmiechem. Byłam cała w śniegu.

- Z czego się śmiejesz ?
- No bo jestem cała w śniegu, a po drugie tak upaść na środku ulicy to dosyć śmieszne, nie sądzisz ?
- No bardzo się o ciebie przestraszyłem.
- A jak się nazywasz ?
- Ja ? Lucas.
- A ja Alex.
- Może pójdziemy do kawiarni na kawę?
- Wiesz, miałam iść na London Eye, ale mogę z tobą pójść.
- To może potem razem pójdziemy na London Eye ?
- Możemy .

Poszliśmy do jakiejś kawiarni obok Big Bena. Ja zamówiłam kapuczino i jabłecznik, a Lucas murzynka i gorącą czekoladę. Rozmawialiśmy tak z godzinkę, i poszliśmy na London Eye. Było cudownie na samej górze wyjęłam aparat i zaczęłam robić zdjęcia.
    Po jeździe wybraliśmy się na krótki spacer po okolicy. Okazało się że Lucas jest o rok młodszy ode mnie ale nam to nie przeszkadzało. Bawiliśmy się tak do 16 i nagle zadzwonił mi telefon. Na wyświetlaczu ukazała się twarz Harrego. Odebrałam.

~~~~~ Rozmowa ~~~~~

- Halo .
- Hej .
- Kiedy będziecie ?
- Ojej zapomniałam !
- No zadzwoń do Juliet i jedźcie !
- Okok !
- Tylko szybko !
- No już dobrze !

~~~~~ Koniec ~~~~~

- Przepraszam cię Lucas, ale muszę już iść.
- Ale dlaczego ?
- Spędzam dziś wigilię ze znajomymi i o wszystkim zapomniałam.
- Aha, to pappa i wesołych świąt.
- Papapa i wesołych świąt !

    Szybko wróciłam do domu zadzwoniłam do Juliet, która była już u chłopców. Potem szybko pobiegłam do góry się przebrać w moją sukienkę . Zeszłam na dół i zadzwoniłam po taksówkę. Niestety zaraz miała być burza śnieżna i taksówki nie kursowały. Autobusy niestety też nie kursowały o tej porze. Stwierdziłam, że pójdę na piechotę. No cóż nie będę się nikomu użalać założę kozaki a szpilki włożę do torebki z piżamą. Wyszłam na dwór. Było bardzo zimno i zaczął padać śnieg. Szłam przez godzinę i doszłam do Big Bena. Było mi bardzo zimno. Stwierdziłam, że wejdę na chwilę do klatki się ocieplić. Była już 19. Było ciemno. Posiedziałam 10 minut i wyszłam. Zerwał się silny wiatr. Nagle poślizgnęłam się na lodzie. Chciałam wstać ale okazało się, że nie mogę bo za bardzo mnie bolała kostka. Zaczęłam płakać. Nie wiedziałam co ze sobą zrobić. Wiedziałam, że na tym mrozie nie przeżyję, więc stwierdziłam, że zadzwonię po chłopców. Okazało się, że nie wzięłam telefonu. No to jak miałam nie przeżyć więc zasnęłam. Obudził mnie dźwięk drzwi. Leżałam pod kołdrą w czyimś łóżku. Chciałam wstać, ale przypomniało mi się, że mam złamaną nogę. Zaczęłam płakać. Podniosłam się i ktoś przyszedł. Był to Lucas. Zapytał się czemu płaczę. Powiedziałam, że złamałam nogę. Zapytałam się co ja tu robię. Powiedział, że leżałam na środku ulicy i stwierdził, że musi po mnie iść. Zapytałam go która godzina. Była, 24 w nocy. Zapytałam też czy mogę od niego zadzwonić. Zgodził się. Zadzwoniłam do Juliet.


~~~~~ Rozmowa ~~~~~
- Halo .
- Zwariowałaś ?
- Czemu ?
- Nie ma cię, nie odbierasz telefonów i martwimy się wszyscy o ciebie. Gdzie ty jesteś ?
- U kolegi .
- Co ?
- Miałam się do was wybrać. Zadzwoniłam po taksówkę, ale powiedzieli, że nie kursują w wigilię. Autobusy pewnie też więc poszłam pieszo. Byłam przy Big Benie, i było mi zimno, więc weszłam do jakiejś klatki, posiedziałam 10 minut i wyszłam. Potem chciałam iść ale się poślizgnęłam i nie mogłam wstać bo mnie noga bolała. Potem chciałam do ciebie zadzwonić, ale telefon zostawiłam w domu. Potem stwierdziłam, że umrę i zasnęłam. Potem obudziłam się u Lucasa. Czyli mojego kolegi .
- Co ? A gdzie on mieszka ? To my po ciebie przyjedziemy !
- No ale śnieg .
- No to nawet przyjdziemy pieszo !
- Obok Big Bena, ale zabraniam wam przychodzić.
- A nas to nie obchodzi !
- Nie !!!
~~~~~ Koniec ~~~~~


- Co się stało ? - Spytał Lucas

- Nie nic koledzy chcą po mnie przyjść .
- Nic nie szkodzi zostanę sam.
- No właśnie jest wigilia...
- Nic nie szkodzi .
- Mam pomysł !
- Jaki ?
- Weźmiemy cię ze sobą !
- Nie .
- Dlaczego ? Uratowałeś mnie .
- No niech będzie ale będę miał u ciebie dług w przyszłości .
- Dla czego ? Uratowałeś mnie !
- No dobrze .

Siedzieliśmy i rozmawialiśmy godzinę. Potem przerwał nam telefon. Dzwoniła Juliet.

~~~~~ Rozmowa ~~~~~
- Halo .
- Hej, gdzie dokładnie twój kolega mieszka ?
- Wall Street 19 / 2
- No to już idziemy .
~~~~~ Koniec ~~~~~

Nagle zadzwonił domofon. Była to Juliet z chłopcami. Lucas zaprosił ich do domu. Nagle ktoś zapukał. Lucas otworzył. Sam się zdziwił kiedy zobaczył One Direction. Wszyscy wpadli do domu jak burza. Juliet usiadła koło mnie na łóżku. Razem z Harrym, Reszta usiadła na fotelach i kanapie. Wszyscy zaczęli mnie wypytywać co mi się stało. Opowiedziałam moją historię, i chłopcy zaczęli dziękować Louisowi za pomoc. Rozmawialiśmy z 30 minut, i nie wytrzymałam i zasnęłam.
 
    Obudziłam się w towarzystwie moich znajomych. Wszyscy jeszcze spali. Spojrzałam na telefon Lucasa. Była 10 rano. Rozejrzałam się po pokoju. Juliet spała ze mną w łóżku. < Było 2 osobowe >. Louis i Niall spali na fotelach, a Harry, Liam, Zayn i Lucas spali razem an kanapie. Stwierdziłam, że i tak nigdzie nie pójdę, bo mam złamaną nogę, więc położyłam się spowrotem. Niestety jednak nie mogłam zasnąć. Strasznie mi się nudziło. W końcu obudziłam Juliet. Pogadałyśmy chwilę i chyba zbudziłyśmy Harrego bo zaczął się drzeć, że mamy być cicho. Patrzyłyśmy na niego jak na jakiś rzadki okaz w ZOO. Wszystkich obudził. Stwierdziliśmy, że chłopcy zadzwonią po karetkę. Pojechaliśmy wszyscy do szpitala. Włożyli mi nogę w gips i pojechaliśmy z Lucasem do domu. Chłopcy się poznali. Stwierdziliśmy, że sobie przeniesiemy wigilię na dziś. Chciałam się umyć, albo coś sama zrobić. Niestety nie mogłam. Miałam siedzieć w tym gipsie przez miesiąc. Na szczęście miałam Juliet. Wziąć prysznic. < Za pomocą Juliet. >. Potem Zayn pojechał ze mną po moje ciuchy. Zaniósł mnie na rękach do samochodu i do mojego domu. Było mi przykro, że nic nie mogę sama robić nie mogę chodzić i funkcjonować. Uroniłam łzę. Zayn to zauważył i zapytał mnie czemu płaczę. Powiedziałam mu, że nie mogę sama funkcjonować i wszyscy muszą się mną zajmować. Przytulił mnie. Potem zaniósł mnie do mojej sypialni i mnie tam zostawił. Ubrałam się LINK i zawołałam Zayna. Pomógł mi się spakować < miałam być u nich dopóty dopóki nie wyzdrowieję. > i pojechaliśmy do ich rezydencji. Przyszliśmy i Zayn posadził mnie na kanapie. Było mi smutno. Nie mogliśmy się pobawić i nic. W końcu nie wytrzymałam i powiedziałam


- Idźcie może sobie do ogrodu nie będziecie tu ze mną siedzieć.
- Czemu nie ? - Zapytał Harry
- No bo ja tylko mam złamaną nogę ,a wy się tu nudzicie.
- Wcale nie.
- Tak widzę to.
- No dobrze ale ciebie też zabieramy !
- Ok ale nie wiem gdzie będę siedzieć.
- Na huśtawce.
- No już dobrze.


Potem siedziałam już na huśtawce i patrzyłam jak się dobrze bawią. Było mi trochę smutno ale ... Po 10 minutach zabawy zasnęłam. Spałam tak gdzieś 2 godziny. Obudziłam się na kanapie w salonie. Chłopcy, Juliet i Lucas weszli właśnie do domu. Liam zrobił mi herbatę a Zayn kanapki. Harry siedział z Juliet na kanapie i mnie wspierali. Zjadłam, wypiłam i podziękowałam. Po 2 godzinach gadania chłopcy nakryli do stołu ,Juliet podgrzała barszcz z uszkami i karpia. Było bardzo fajnie. Po jedzeniu wymieniliśmy się prezentami. Od Zayna dostałam tę sukienkę, od Liama buty, od Louisa wisiorek i branzoletkę, od Harrego płaszczyk a od Nialla wielkie serce z napisem " Wszystko będzie dobrze ". Od Juliet za to dostałam przepiękne lity LINK . Potem rozdałam wszystkim prezenty i ten wieczur minął nam naprawdę miło. Potem Lucas pojechał do siebie do domu a mnie Harry zaniósł do pokoju gościnnego. Przebrałam się w piżamę i Juliet pomogła mi się umyć. Potem położyłyśmy się do łóżka.

________________________________________________

No i już drugi rozdział !
Mam nadzieję, że mi dobrze poszło !
Proszę piszcie komentarze !
Bardzo mi na tym zależy !
I jeśli czytacie mojego bloga dołączajcie do obserwacji !
Proszę !

środa, 15 sierpnia 2012

1 " Spotkanie "

     Wstałam dziś o 7:00 wciąż myśląc o spotkaniu z Harrym. Miałam dzisiaj spotkanie, o 12:30 z chłopakami z zespołu. Zadzwoniłam do Juliet powiedzieć, że się już o wiele lepiej czuję i aby się nie martwiła. Zaprosiłam ją też do siebie pogadać o One Direction. Szybko przyjechała i powiedziałam, że spotkałam wczoraj Harrego i zaprosił mnie na dzisiaj na 12:00. Zapytałam się też czy Juliet nie chciałaby pójść ze mną. Oczywiście zgodziła się. Zadzwoniłam od razu do Harrego. Zgodził się od warunkiem że to nie psyhofanka. Poszła do siebie do domu, przygotować się na ten wielki dzień. Ja poszłam do łazienki, umyłam się zrobiłam sobie makijaż i ubrałam czarne rurki, i białą koszulę. Do tego założyłam moje ulubione kolczyki w kształcie pereł < od siostry > i wisior z sercem. Ubrałam się w ciuchy zimowe, i wyszłam. Zamówiłam taksówkę < bo to na przedmieściach >. Jechałam 15 minut i dojechałam. Na parkingu przed domem stała już Juliet. Trochę zestresowane, podeszłyśmy do ochroniarzy i przedstawiłyśmy się. Wpuścili nas ale musiałyśmy trochę się pokłócić. Doszłyśmy przez ogród do wielkich drzwi. Zapukałyśmy. Otworzył nam Paul. Przedstawiłyśmy się jako koleżanki Harrego. Wpuścił nas. Weszłyśmy do przepięknej willi chłopców. Paul powiedział abyśmy usiadły na kanapie a on ich zawoła. Pierwszy zszedł Harry. Poznał się z Juliet i porozmawialiśmy. Powiedział nam żebyśmy były sobą, bo oni nie lubią sztucznych dziewczyn. Nagle z gry zszedł, Liam, Niall, Louis i Zayn. Przywitali się. Wszyscy zaczęliśmy się śmiać jak zobaczyliśmy jak Zayn i Juliet wpatrują siebie. Zaczerwienili się a my wybuchliśmy większym śmiechem. Poznaliśmy się dobrze z chłopcami. Potem chłopcy pokazali nam na Twitterze nową plotkę jak to Harry znalazł sobie nową dziewczynę. Wszyscy znowu wybuchliśmy śmiechem. Zayn i Juliet bawili się świetnie. Potem poszliśmy do ogrodu chłopców. Była zima więc urządziliśmy sobie bitwę na śnieżki. Ja byłam w drużynie z Harrym, Louisem i Niallem, a Juliet z Zaynem i Liamem. Potem poszliśmy na zamarźnięty basen chłopców. Oni mieli łyżwy a my musiałyśmy ślizgać się w butach. Świetnie się bawiłyśmy. Potem Harry powiedział, że w niedziele jest wigilia i, że możemy spędzić ją razem. Zgodziłyśmy się. W sumie znałyśmy się z chłopcami 1 dzień ale nie miałyśmy z kim jej spędzać, bo Juliet pochodzi z Finlandii, a ja z Polski. Tylko gdzie miała odbywać się ta wigilia ? Cłopcy poweidzieli, że u nich. I zaprosili nas na nocowanie. Powiedzieli, że mają pokój gościnny więc będziemy mogły tam nocować. Zgodziłyśmy się. Potem pożegnałyśmy się z chłopcami i pojechałyśmy na zakupy no bo w końcu musiałyśmy kupić prezenty dla całej grupy chłopców. Wtedy przypomniało mi się, że w Londynie jest też Christopher. On ma już dzieci i żonę. Ale stwierdziłam, że go odwiedzę. Najpierw udałyśmy się do Square Sweet Shopu, aby kupić coś Niall'owi < Bardzo lubi jeść >. Kupiłuśmy mu ogromne 4 kg pudełko z ciasteczkami maślanymi. Potem zaszłyśmy do sklepu z dodatkami do włosów i kupiłyśmy Zaynowi grzebień, szczotkę, i żel do włosów. Później udałyśmy się do sklepu spożywczego i kupiłyśmy marchewki dla Louisa. Dla Liama poszłyśmy po wielkiego misia z napisem " I LOVE YOU " i wosk do włosów ;P. Harremu kupiłyśmy 50 Twixów i poduszkę z napisem HARRY. Potem poszłyśmy do swoich domów. Gdy wróciłam, zapakowałam ładnie prezenty. Ja kupiłam poduszkę, pół ciastek, misia grzebień i szczotkę i pół marchewek. Było już późno więc położyłam się spać. 

_______________________________________________

Jejku ten rozdział chyba jest do kitu co ? 
Jej zawaliłam całą sprawę... 
Ale postaram zaraz napisać nowy fajniejszy. 
I bardzo proszę o komentarze !!!
Dla was to tylko kilka chwil, a dla mnie całe życie !
I dziękuje czytelnikom, że czytają mojego bloga.

wtorek, 14 sierpnia 2012

Prolog

    Siedziałam w fotelu, cała  zapłakana. Zawsze mnie kochał, i co się nagle stało ?! Przyszłam do restauracji tak sobie a on tam był. Z inną... Te jego piękne białe ząbki którymi codziennie świecił, ta bujna grzywa. Nagle kto do mnie zapukał. To była Juliet. Wpadła do mojego mieszkania jak szalona i od razu wpadła mi w ramiona. Pocieszyła mnie, i powiedziała, że to był zwykły palant. Ta może i był, ale go kochałam. I tak bezczelnie siedział z tą Weronicą... Bardzo mnie tym wkurzył. A ja teraz zostałam sama, i nikomu już nigdy nie zaufam. Siedziałam w tym głupim fotelu, i nie mogłam przestać płakać... Nie umiałam nawet opanować swych nerwów. Juliet powiedziała abym coś zjadła, albo się czegoś napiła. Nie chciałam. Ja już nic nie chciałam. Powiedziałam jej aby się uspokoiła bo jej nigdy tak okrutnie nikt nie rzucił. Wtedy zadzwonił telefon. To była Alice, dzwoniła do mnie co miesiąc. A gdy się przeprowadziłam do Londynu < na studia > to nawet co tydzień. Zapytała się czemu płaczę, a gdy jej powiedziałam to tylko zapytała się gdzie mieszkam i rzuciła słuchawką < miała już 13 lat, ale mieszkała, całkiem niedaleko odemnie >. Po 15, minutach ktoś zapukał. Juliet, otworzyła drzwi a w nich stanęła Alice. Podbiegła do mnie i mnie przytuliła. Ale mi zrobiło się nie dobrze, i chciałam zostać sama. Więc trochę się ogarnęłam i wyszłam na spacer po mieście. Przeszłam się aż do Big Bena. Cała zapłakana usiadłam na ławce niedaleko Big Benu i schowałam twarz w rękach. Potem usiadł ktoś obok mnie. Nawet nie zobaczyłam kto to. W sumie nie obchodziło mnie to. 
- Czemu płaczesz ?
- A co cie to obchodzi ?
- Warto się zwierzyć czasami komuś .
- Zwierzyłam się już Juliet i Alice, ale co ja ci tu będę opowiadać. Przecież ty ich tak nie znasz.
- Przypadkiem nie Alice Styles ?
- Tak no i co z tego . 
- To to że to moja siostra. 
- Yhy każdy by tak powiedział. Harry w ogóle się do mnie nie odzywa. Usunął sobie fb i pewnie o mnie zapomniał...
- Tak to spójrz !
Spojrzałam, a tam był... ON !!! Niesamowite ! On  ! 
- A i tak dla twojej wiadomości nigdy nie przestane o tobie pamiętać !
- Tak to jak mam na imię ?
- Alex Taylor .
- Jejku.
- Ale przecież ty jesteś super sławny ! No i nie powiem, ale jesteście super zespołem !
- Serio ? Dzięki nikt mi tego nigdy nie mówił !
- Haaahahhaha ! Dobre !
- Wiem !
- A jak tam reszta zespołu ?
- Dobrze ! Chcesz ich poznać ? Będziesz naszą oficjalną fanką !
- Serio ?
- No !
- Ojej dzięki !
- A co do twojego smutku ?
- A. Po prostu, miałam sobie chłopaka i przyszłam z Juliet raz do restauracji a tam był on z Weronicą na randce...
- O matko. 
- No wiem.
- Jezu ja bym tak nigdy nie zrobił dziewczynie. 
- No, ale tak ci powiem, że przez ciebie zrobiło mi się raźniej.
- Hehe, dzięki.
Gadaliśmy tak do 18 i nagle przyszło paparazzi. Szybko uciekliśmy, ale chyba będzie nowy temat w gazetach...

___________________________________________________

Jak wam się podobało ? Piszcie w komentarzach !
Proszę !!!
Loffciacie 1D ? To piszcie i polecajcie bloga proszę !
Bo dla was to tylko parę chwil, a dla mnie wszystko !

Rozdział 5

    Rano o 9:00 zadzwonił budzik. Prędko wstałam, i ubrałam pomarańczowe spodenki, różową bluzkę i fioletowe kolczyki kółka. Potem zjechaliśmy windą na śniadanie. Był bufet, i mogliśmy jeść co chcemy. Ja zjadłam < Zresztą jak zwykle na wakacjach > bułkę z dżemem. Po  śniadaniu wybraliśmy się pozwiedzać okolice. Było naprawdę pięknie. Wokół hotelu był piękny ogród. Przez niego przechodziła, wąska alejka. Co chwilkę można było zobaczyć białą ławeczkę, zrobioną w starym stylu. Alejka prowadziła też do ładnego lecz dosyć skromnego placu zabaw. Na samym środku ogrodu znajdowała się przepiękna, biała fontanna. Na samej jej górze, siedział wykuty z kamienia orzeł. Za ogrodem była ulica, ale prawie nikt tam nie jeździł. Za hotelem rozciągał się piękny widok na ocean. Był tam też duży basen, dżacuzi i brodzik dla dzieci. 
    Potem poszliśmy do pokoju przebrać się w stroje kąpielowe. Ja założyłam, czerwony w białe grochy, i moje granatowe klapki z Croppa, a włosy upiełam w koka. Napompowałam materac, i z Alex zeszłyśmy na dół, na basenie, nie było prawie w ogóle ludzi. Tylko jakaś pani, z mężem się opalali, była też jakaś dziewczynka w brodziku. Przy barze było parę panów, rozmawiali < chyba po rosyjsku > a w basenie kąpał się jakiś chłopak. Miał kręcone brązowe włosy. Wyglądał tak na 12, 13 lat. Rozłożyłyśmy ręczniki na leżakach, i wskoczyłyśmy do wody. Woda była, bardzo ciepła. Poprosiłyśmy w barze o piłkę, i zaczęłyśmy grać w siatkówkę wodną. Nagle podpłynął do nas ten chłopak. Zapytał < po angielsku > o to czy może z nami zagrać. Oczywiście zgodziłyśmy się. Poznaliśmy się. Okazało się że nazywa się Harry Styles i ta dziewczynka i małżeństwo to jego rodzina. Dziewczynka miała 7 lat. Miał 15 lat. Potem przyszli Jacob i Christopher i zaczęli nam psuć zabawę.  
    O 12:30 przyszli po nas rodzice i powiedzieli że musimy już iść do pokoju przebrać się i iść na obiad. Na obiad zeszłyśmy wcześniej z Alex < ja zajmuję łazienkę pierwsza a ona druga > i zajęłyśmy sobie stół. Nagle podszedł do nas Harry z siostrą < Alice > i zapytał się czy z nim nie usiądziemy. Gdy przyszli rodzice z chłopcami, zapytałyśmy się. Zgodzili się i zajęłyśmy oddzielny stolik. Na obiad zjadłam jakąś rybę, ziemniaki i zwykłe ogórki. Na deser wzięłam sobie arbuza, jakieś ciastko i kawałek torcika. Po obiedzie poszłyśmy do pokoju, przebrałyśmy się w stroje kąpielowe, i znów poszłyśmy na basen. Rodzice spotkali nas po drodze i powiedzieli, że teraz idą spać, a potem pójdziemy razem na plaże. Popływałyśmy tak z godzinkę, a potem poszłyśmy do pokoju. Obudziłyśmy rodziców i poszliśmy wszyscy razem na plaże. Popływałam trochę na materacu, i zaczęłyśmy z Alex nurkować. < w maskach z rurką >. Potem gdy się nam znudziło poszłyśmy się poopalać. Zajęło nam to tylko godzinkę, i wróciłyśmy do pokoju. Poszłam się umyć i ubrałam białą spódnicę z falbankami i czarną bluzkę. Do tego założyłam kolczyki perły i czarną branzoletkę. Na nogi włożyłam, czarne baleriny. Zaczekałam na resztę i wszyscy zjedliśmy kolację. Po kolacji, poszliśmy na animację. Gdy zaczęło się nam nudzić poszłyśmy z Jacobem i Christopherem do Harr'ego i Alice i zapytałyśmy czy grają z nami w karty. Najpierw graliśmy w tysiąca. Graliśmy do 24:00 a potem poszliśmy na hol < gdzie było cicho >. Pogadaliśmy trochę i przyszła mama z tatą i powiedzieli, że musimy iść. Pożegnaliśmy się i poszliśmy do pokoju. Przebrałam się w piżamę i poszłam spać. 
    Cały tydzień wyglądał tak samo, oprócz soboty. Wyjechaliśmy wtedy na wycieczkę dookoła wyspy. Było naprawdę uroczo i pięknie. Zrobiliśmy mnóstwo zdjęć. Potem dojechaliśmy do hotelu na obiad. Po obiedzie popływałyśmy w basenie, i poszłyśmy na kolację. Po kolacji poszliśmy na zakupy. < Wokół naszego hotelu było bardzo dużo sklepów. > Kupiłam sobie bluzkę, podróby Ray Banów i magnes :P. Po zakupach poszliśmy już do pokoju, bo była już 24:04. 
    Ostatniego dnia, było tak jak co dzień tylko w wieczór, żegnaliśmy się wszyscy. Alice była bardzo smutna. Nie chciała się żegnać, no ale... Kazała nam sobie podać numery telefonów. Miała do nas często dzwonić < No te rozmowy chyba będą kosztować 1.000.000.000.000.000. No ale powiedziałyśmy, że jesteśmy z Polski i aby dzwoniła co miesiąc. Chciała się nawet umówić, abyśmy przyjechały do Anglii, ale powiedziałyśmy że to raczej nie możliwe... No tak w sumie to chyba Alex podobał się Harry. Tak się świetnie razem bawili. Następnego dnia miałyśmy wyjazd o 12:00 a Harry o 16:30. Poprosiłyśmy go o facebooka. Powiedział, że na fb nazywa się normalnie Harry Styles. 
    W dniu wyjazdu, wstałyśmy spakowaliśmy się i poszliśmy na śniadanie. Pożegnałyśmy się z Harrym i Alice i pojechałyśmy na lotnisko. Jechaliśmy 95 minut, czyli godzinę i 35 minut.  Samolot mieliśmy o 15:12. Poszliśmy na odprawę i czekaliśmy na samolot. Przyjechał po nas kolorowy bus i pojechaliśmy na samolot. Tym razem siedzieliśmy na końcu. Siedziałam tym razem przy oknie, jak zwykle z Jacobem i Alex. Lecieliśmy teraz 14 godzin < turbulencje >. Tym razem cały lot przespałam. Gdy wylądowaliśmy, była 05:20. Poszliśmy odebrać bagaże, i poszłyśmy do samochodu. W domu byłyśmy o 07:30. Zjadłyśmy śniadanie i rodzice pojechali po zakupy. My w tym czasie, weszłyśmy na fb i zaprosiłyśmy Harr'ego do znajomych. Przyjął dopiero wieczorem, i zaczęliśmy pisać. 
     Tak właśnie minęła moja największa przygoda życia !
    

poniedziałek, 13 sierpnia 2012

Rozdział 4

    No został tylko 1 dzień do wakacji ! Wstałam ubrałam się w szarą bluzkę z kokardką, czarne szorty i kolczyki perły. Zeszłam na dół i zjadłam śniadanie. Ostatni raz spotkałam się z przyjaciółmi. Do domu wróciłam o 21:45. Na kolację była pizza. Potem poszłam na kompa. Spać poszłam dopiero o 23:30. 
    Była 7:00. Nagle usłyszałam Cinema < Mój budzik >. Prędko wstałam i poszłam do łazienki. Umyłam się i ubrałam niebieską bluzkę na ramiączkach, dżinsowe szorty i kolczyki motyle. Potem prędko zeszłam na dół i zjadłam śniadanie. Po śniadaniu poszłam się spakować. Wszystko było trzeba było dopiąć na ostatni guzik.
    O 13 byliśmy na lotnisku. Lot mieliśmy dokładnie na Kubę. Była już 14:00 więc poszliśmy na odprawę. Czekaliśmy na samolot 15 minut i pojechaliśmy pod samolot małym autobusem. Mieliśmy miejsca na samym początku. Ja siedziałam obok Jacoba i Alex. Siedziałam na środku. Pilot ogłosił, że będziemy lecieć 12 godzin więc wyciągnęłam karty. Zagraliśmy z Jacobem i Alex w tysiąca. Graliśmy tak z 1 godzinę, a potem zmieniliśmy grę na  kenta. Zaprosiliśmy do gry Christophera i rodziców. Moją parą była Alex, Jacob był z Christopherem a mama była z tatą. Graliśmy 2 godziny a potem rodzice poszli spać. Alex zaczęła się łaskotać z Jacobem a ja zaczęłam czytać książkę pt. " Septimus Heap ". Bardzo się zaczytałam. Nagle zrobiłam się bardzo senna. W sumie zostało 7 godzin więc zasnęłam na ramieniu śpiącej Alex. Potem obudził mnie Jacob, ponieważ trzeba było zapiąć pasy bo lądowaliśmy. Gdy znaleźliśmy się na ziemi wyszliśmy rękawem na lotnisko. Bardzo rzucała się w oczy kolorowo oświetlony napis " Welcome in Cuba " a pod nim godzina i temperatura. Była 03:03 i było 30 stopni. Odebraliśmy na lotnisku bagaże i odnaleźliśmy nasz autokar. Do naszego hotelu jechaliśmy 90 minut. Gdy dojechaliśmy, była 04:30. Najpierw weszliśmy do pięknego holu < białe ściany i złote dodatki, no i ciemno brązowe meble > i dokonaliśmy rezerwacji. Rodzicom przypięto turkusowe materiałowe branzoletki, z logo hotelu a my dostaliśmy fioletowe branzoletki z napisem " TEENS ". Dostaliśmy pokój 424 na 4 piętrze. Na górę wjechaliśmy piękną windą. Każde piętro było innego koloru. Nasze miało kolor fioletowy. W pokoju były 2 łóżka piętrowe i jedno małżeńskie. Znajdowała się tam też duża szafa z ciemno brązowego drewna, i komoda. W łazience była jasno złota wanna z prysznicem, umywalka i toaleta. Od razu powiedziałam, że się pierwsza myję ! Zajęłam sobie też łóżko na górze po prawej stronie. Szybko się rozpakowałam i położyłam się spać. 
_______________________________________________________
  
Bardzo bym was prosiła o pisanie komentarzy bo dla was to tylko jeden krok ale duży krok dla mojej przyszłości ;P