niedziela, 26 sierpnia 2012

6

    Miłość może nie , ale ona też na niego tak patrzyła. Może to była psyhofanka, ale uczucia miała. Przedstawiła się chłopcom i wyszli.

- No i jak Harry ? - zapytałam
- On jest taki słodki na żywo >>>
- No wiem hehe !
- Ale ja ci zazdroszczę !
- Dzięki ! Przyszła dziewczyno Harrego !
- Ej... A tobe który się podoba ?
- Nie mów nikomu, ale Zayn .
- No a ty jemu się podobasz ?
- No , .. Tak .
- A on wie że podoba się tobie ?
- Nie zdążyłam mu powiedzieć.
- No tak .
- Ale i tak za wcześnie na chłopaka !
- Czemu ?
- No bo kiedyś mnie jeden rzucił i to z tą Weronicą !
- Serio ? A to niczego warty ...
- No wiem.
- A ty ile masz lat ?
- Ja mam 18 a ty ?
- 19 .
- No to nie jesteś taka starsza na jaką wyglądasz .
- Dzięki .... A ty wyglądasz na owiele młodszą !
- Dzięki za komplement !
- Hym nie ma za co ...
- Dobra muszę lecieć Victoria się pewnie nie pokoi.
- Papa.
- Cześć.

Wyszłam ze sklepu. Wróciłam do Victorii i przegadałyśmy cały dzień. Tak miały dni, tygodnie i miesiące . Był luty. Emily była moją przyjaciółką. Louis ciągle przyglądał się Victorii i mówił jej jak to co dziennie oglądał Victoria znaczy zwycięstwo , i chciał aby w filmie była z Beckiem i w ogóle. Siedzieliśmy teraz wszyscy na kanapie i rozmawialiśmy o urodzinach Victorii. Miała mieć je 13 grudnia . Zastanawialiśmy się gdzie je urządzić. Czy zrobić głośną imprezę, czy jakąś w domu, taką bez obcych. Zdecydowaliśmy się na dom. Wszystko wyszykowaliśmy i czekaliśmy aż nadejdzie ten dzień.

__________________________________

Sorry za takie zakończenie a musiałam jakoś zakończyć. Jakoś nie mam dziś weny sorry. Komentujcie i stare i nowe rozdziały. I dołączajcie do obserwacji ! Proszę ! Pa !

1 komentarz:

  1. Fajnie piszesz zapraszam do mnie ;)

    http://love-life-love-yourself.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń