piątek, 27 lipca 2012

Rozdział 2


    Dziś jest 25, poniedziałek. Godzina 8.00. Wstałam, bo usłyszałam jak rodzice wychodzą z domu. Zeszłam na dół i tam spotkałam Alex. Jak zwykle siedziała na kanapie, jadła płatki i grała w Simsy. Przywitała się ze mną. Potem zrobiłam sobie płatki, poszłam po swojego laptopa zeszłam na dół i weszłam na fb. Porozmawiałam trochę z Nicole i sprawdziłam hotel. Był piękny ! Znajdował się zaraz nad morzem, miał piękne widoki z okna hotelowego i piękne wnętrze. Miał 5 gwiazdek, co mnie bardzo zdziwiło bo kosztował 5,000 za osobę a nie wiem czy nas na to stać. Zadzwoniłam do taty i zapytałam się o co chodzi. Powiedział mi, że była świetna promocja i tylko 2,000 od osoby więc zaraz brał, no bo co. Gdy skończyłam włączyłam sobie Simsy.
    Grałam tak gdzieś 2 godziny i poszłam do pokoju się przebrać. Po drodze spotkałam zaspanego Jacoba i Christophera. Zapytałam się co tak późno wstali no bo w końcu była już 12. Powiedzieli, że wczoraj nie grali na kompie do 3 i stwierdzili, że sobie dzisiaj dłużej pośpią. 
    Gdy byłam już na górze, weszłam do pokoju i przebrałam się. Założyłam krótkie pomarańczowe spodenki, czarną bluzkę z rysunkiem dziewczyny i turkusowe conversy. Wyszłam na podwórko i zaczęłam grać w koszykówkę. Nagle przyszedł do mnie Oliver i zapytał czy może do mnie dołączyć. Zgodziłam się i tak sobie graliśmy. Później, o 18 przyjechała, mama z tatą i wróciłam do domu. Zjadłam obiad i z Alex poszłyśmy do jej pokoju bo potrzebowała rady jakie rzeczy wziąć na Karaiby, a potem wybrałyśmy się do mnie i ona mi też pomogła z doborem ciuchów. Potem zeszłyśmy na kolację i obejrzeliśmy z rodziną film.
Wiem, że ten rozdział był trochę nudny, ale trzeba opisać każdy dzień wyczekiwania do wielkiej wyprawy na Karaiby. No i bardzo proszę o KOMENTARZE bo może jednak się wam podobał, no i dla was to tylko parę liter, a dla mnie bardzo, bardzo wiele.

   

1 komentarz:

  1. Spoko :) Nie jest źle ;P Wpadnij do mnie jak chcesz http://kim-jestem-soba.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń